piątek, 26 lutego 2016

Z osady w dzicz

W pierwszej sesji nowej kampanii udział wzięły następujące postaci:
- Thairan, syn Corbyna, grabarz, wyczulony na potrzeby duchowe innych (grał nim Łukasz),
- Shemish, syn Connora, uczeń kowala, lubiany przez społeczność (grał nim Krzysiek),
- Harga Dun, syn zielarki Mirzy, bartnik (grał nim Witek).

Opowieść zaczyna się od pogrzebu dotychczasowego zarządcy osady Naspers, sprawiedliwego Dargona. Ponieważ Corbyn legł zmożony chorobą, zastąpił go jego syn Thairan, dla którego był to debiut jako prowadzącego ceremonię pogrzebową. Poradził sobie z tym bardzo dobrze, co być może wróży mu przyszłość wioskowego kaznodziei.

Mimo że na przednówku nie przelewa się w wiosce, na stypę wyciągnięto resztki zapasów, aby uczcić pamięć zmarłego, który przez długie lata dbał o pomyślność wioski i jej mieszkańców. Niestety Harga Dun zaspokajał swój głód tak łapczywie, że nie zwrócił uwagi na zepsute jedzenie, jakie mu się trafiło. Musiał to potem odchorować – na szczęście pomógł mu Shemish, który wówczas przypadkiem usłyszał targi o poparcie przy wyborze nowego przywódcy. Najwyraźniej ktoś nie tracił czasu i bardzo mu zależało na tej prestiżowej pozycji. (Niestety nie udało się rozpoznać, kto to był.) Thairan wszedł w nową rolę kaznodziei i czas stypy spędził podnosząc na duchu mieszkańców osady, którzy obawiali się o swoją przyszłość pozbawioną rozsądnego kierownictwa Dargona.

Dzień później odbyło się zebranie starszych mieszkańców osady, podczas którego miał zostać wybrany nowy przywódca. Trójce naszych młodych bohaterów nie zależało, żeby jakoś wpłynąć na tę decyzję. Następnego ranka dowiedzieli się, że obrady były burzliwe, gdyż starsi nie mogli dojść do porozumienia. Podzielili się na stronnictwa popierające jednego z trzech kandydatów:
1) konstabla Argona, który reprezentowałby ciągłość władzy ustanowionej przez barona Vinforta,
2) Noretta, najbogatszego gospodarza w osadzie, który najwyraźniej najlepiej znał się na zarządzaniu majątkiem,
3) Corbyna, który został uznany za najmądrzejszego, a na pewno najbardziej wyczulonego na prawo Najwyższego Ojca, Eloi.

Bohaterowie nadal zachowywali bierną postawę. Tymczasem starszyzna poprosiła o głos Corbyna, który chorując nie brał osobiście udziału w naradzie. Poradził on, aby przede wszystkim spróbowano odzyskać pierścień barona Vinforta, oznakę jego władzy nad Naspers. Nowy przywódca osady powinien mieć taką samą legitymację jak poprzedni zarządca, którego pozycję potwierdzał dokument z pieczęcią barona. Na poszukiwania pierścienia została wysłana trójka naszych bohaterów: Thairan, Shemish i Harga Dun.

Ruiny zamku barona znajdowały się podobno na północny zachód od osady, nad brzegiem Morza Szarego, po drugiej stronie mokradeł. Bohaterowie postanowili obejść podmokły niebezpieczny teren od północy, wędrując przez puszczę, której skraj znał dobrze Harga Dun, podbierając miód leśnym pszczołom. Początek podróży faktycznie był obiecujący do czasu, gdy w głębi puszczy nasza trójka stanęła oko w oko z niedźwiedziem. Niestety konfrontacji nie udało się uniknąć, ale po desperackiej walce potężne zwierzę zostało powalone. Harga Dun oprawił zdobycz i wędząc mięso nad ogniskiem zostali w lesie na noc. W nocy do trzymającego wartę Harga Duna przyszła tajemnicza kobieta próbująca odciągnąć go od towarzyszy. Bartnik nie poddał się jej czarom, obudził towarzyszy, ale wówczas już nieznajoma zniknęła. Zanim nadszedł świt przywabione zapachem mięsa lub podjudzone przez strażniczkę lasu, na polanie pojawiło się stado sześciu wilków. Kolejna walka i znów zwycięska dla mieszkańców Naspers.

Kolejny dzień przyniósł wędrówkę przez nieznany las, gdzie pośród wielu strumyków, na które podzieliła się północna odnoga Wielkiej Rzeki, bohaterowie stracili orientację i zgubili się. Ratunkiem okazało się zmierzanie w kierunku, w którym wznosił się teren i w ten sposób bohaterowie znaleźli się na pogórzu północnych Gór Pendar. Tam napotkali oszalałego człowieka, który na dłoniach miał tatuaże jednego z bractw czarodziejów ze Złotego Cesarstwa. Niestety nie udało się z nim dogadać i zostawili go za sobą zmierzając na zachód, w stronę morza. Sporo czasu kolejnego dnia zajęła im przeprawa przez ujście północnej odnogi Wielkiej Rzeki i ostatecznie byli zmuszeni zanocować na bagnach niedaleko wybrzeża. Widzieli jakieś pochodnie (?) w głębi mokradeł, ale nie ruszyli ich zbadać. Następnego dnia, czwartego ich wyprawy, po epizodzie z gigantyczną pijawką, dotarli do ruin zamku barona Vinforta. Przed wejściem do ruin na patykach tkwiły dziwne czaszki, które uznali, że należały do jaszczuroludzi, którzy podobno kiedyś mieszkali w południowej części mokradeł.

[Przepraszam za powyższy obrazek. Następnym razem postaram się przygotować ładniejszą mapkę. Dziś chciałem tylko pokazać, jak wygląda poznana okolica i którędy podróżowała drużyna (czerwona linia). Orientacyjna skala to 1 heks = 10 mil.]

2 komentarze:

Godunow pisze...

Trzeba zaznaczyć że na mapce fioletowe heksy to bagno, które chcieliśmy ominąć - żeby nie wyglądało że szliśmy jak pijani ;)

Ifryt pisze...

Ok, to może już od razu dodam: żółte heksy to pola uprawne, jasnozielone - łąki, ciemnozielone - las, brązowe - wzgórza, czerwone - góry, niebieskie - morze (no i fioletowe - bagna). Białe heksy to tereny nieznane.