czwartek, 20 czerwca 2013

Astrologia Golarionu

Dla Izy, która gra u mnie astrologiem, przygotowałem krótki opis znaków zodiaków w świecie Pathfindera. Może jeszcze komuś się przyda, to wrzucam na sieć. Zasadniczo jest to tłumaczenie materiału z dodatku "Distant Worlds". Dlatego lubię grać w gotowych settingach, bo co pomyślę, że by mi się przydało na sesji, gdzieś już jest opracowane. :)


Materiał bardzo się przydał na sesjach. Postacie mają swoje znaki zodiaku i łatwo można tworzyć tajemnicze przepowiednie mieszając znaki zodiaku i losowe gwiazdozbiory (można np. rzucić k20).
Niektóre nawet się spełniały! :)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Zaskakujący gracze

Jednym z najważniejszych zadań MG, jakie wymienia Vincent Baker w „Apocalypse World” (i które potem znalazło się w „Dungeon World” LaTorry i Koebela), jest „Play to find out what happens.” (Graj po to, by przekonać się, co się stanie.) Jest to zabezpieczenie przed railroadingiem – sytuacją, gdy MG z góry zakłada pewien przebieg wydarzeń. Ale tak naprawdę jest to hasło uwalniające kreatywność wszystkich obecnych przy stole na sesji rpg. Owszem, być może planując scenariusz MG jest w stanie wymyślić coś niesamowitego, ale dużo częściej otwarcie na pomysły graczy prowadzi do lepszych scen, o większym ładunku emocjonalnym, do większego zaangażowania w grę. Nie mówiąc już o tym, że dopuszczanie do współtworzenia opowieści może być po prostu przyjemne. Mistrzowie Gry, jak większość ludzi, lubią być zaskakiwani.

Jak pisałem ostatnio, Iza, jedna z graczek w naszej kampanii stworzyła sobie postać astrologa i na podstawie obserwacji gwiazd potrafi przewidywać przyszłość. Zastanawiałem się jak do tego podejść. Przepowiednie itp. to grząski temat w rpg. Mając gotową scenę, dąży się do tego, żeby wpleść ją w fabułę. Wychodzi to różnie, ale bez mniejszego czy większego naciągania mechaniki i zachowań postaci raczej się nie obejdzie. Na sesji w ostatnią niedzielę dokładałem właśnie wielu starań, żeby to co astrolog odczytała w gwiazdach, się spełniło. (Zwłaszcza, że na poprzedniej sesji trafność była tylko połowiczna i chciałem, żeby tym razem wyszło lepiej.) I bynajmniej nie jestem do końca zadowolony z rezultatów tych moich wysiłków. I wtedy właśnie dużo radości dostarczyła mi sama graczka, która świadomie poszła na sesji w tę stronę, żeby przepowiednia się nie spełniła. Tak to ustawiła, że właśnie błąd w horoskopie był radosnym rezultatem. Zaskakująco dobre rozwiązanie.

Także drugi gracz, Krzysiek (graliśmy w mniej licznym niż zwykle składzie: MG + 2 osoby) pokierował akcję w inną stronę niż się spodziewałem i również było to dobre dla fabuły. Jego bohater, o aspekcie (gramy w FATE) „Hulaka awanturnik” zamiast samemu rzucić się w podstępne zdobywanie pewnego artefaktu, postanowił wynająć włamywacza, który zrobi to za niego. Pojawił się tu całkiem nowy wątek, stworzyłem ciekawego NPCa, który jak podejrzewam, odegra jeszcze istotną rolę w kampanii, a sama sesja zamiast skupić się na chodzeniu po dachach i gonieniu się ze strażnikami (co, choć fajne, dużo częściej występuje na moich sesjach) opisywała negocjacje w knajpie morderców i złoczyńców. Przez swobodne postępowanie gracza zobaczyliśmy nowy, bardzo ciekawy, moim zdaniem, rys jego postaci. Po jednej takiej sesji już wyraźnie się różni od innych łotrzyków i awanturników.

Cieszę się, że mam takich graczy. Cieszę się, że mogę być zaskakiwany na sesjach. Gram po to, by przekonać się, co się stanie. W ten sposób moja przyjemność z rpg jest jeszcze większa.