Dungeons & Dragons 5. edycja swoją ogromną popularność zawdzięcza w dużej mierze nagraniom z sesji z wykorzystaniem tej mechaniki. Critical Role i inne kanały gromadzą setki tysięcy widzów, przyciągają celebrytów i sami występujący stają się do pewnego stopnia celebrytami. Nic więc dziwnego, że i w Polsce pojawiają się nagrania sesji rpg. Zresztą pisałem już parę razy o tych, które uznałem za ciekawe. Dzisiaj ponownie chciałbym polecić coś godnego uwagi, sesję (w dwóch częściach po ok. 1,5 godziny) „Zwierzęce Ostrowie” opublikowaną na kanale Dobre Rzuty.
Skorzystano tu z prostej mechaniki Łajdak (Knave), której autorem jest Ben Milton, udostępnionej za darmo po polsku przez Nerd Sirens. To, co jest wyjątkowego w tej sesji to, że jest to jedno z pierwszych nagrań w polskojęzycznym YouTube dobrze pokazujące, co to jest Old School Revival (OSR). Ten coraz popularniejszy sposób grania w rpg odwołuje się do początków naszego hobby, ale bardzo kreatywnie na tym buduje. W zeszłym roku zamieściłem tu na blogu wpis, w którym starałem się pokazać, co może być ciekawego w takim podejściu do rpg. Tekst teoretyczny to jednak co innego niż możliwość zobaczenia na własne oczy, jak taka gra wygląda. Wiele osób zanim zacznie przekonywać swoich znajomych, żeby zagrali sesję (lub więcej) w klimatach OSR, chciałoby lepiej zrozumieć, o co w tym chodzi. „Zwierzęce Ostrowie” może tu pomóc.
Maciek Hetmańczyk prowadzi moduł własnego autorstwa skupiony na eksploracji zrujnowanego dworu zamieszkałego przez bandę zwierzoludzi. Nie są to standardowe warhammerowe bestie, ale kolorowy tłumek istot będących uczłowieczonymi wersjami najróżniejszych zwierząt. To jeden z wyznaczników OSR, że zamiast typowych potworów Mistrz Gry wprowadza najdziwniejsze stwory, często właśnie własnego pomysłu. Także skarby, w tym magiczne przedmioty, do zdobycia w przygodzie, są tutaj unikalnymi rzeczami świadczącymi o kreatywności twórcy. Wyzwaniem dla graczy jest domyślenie się jak działa znalezisko i czy jest wystarczająco cenne, żeby się nim obciążać. Często nie jest też oczywiste, co trzeba zrobić, żeby zabrać łup ze sobą.
Jednostrzał rządzi się swoimi prawami, więc nie mamy tu pełnej wolności dla graczy jak w otwartej piaskownicy (sandboksie). Jest ustalone miejsce do zbadania, z pretekstowym celem w postaci odnalezienia skradzionej przesyłki pewnego maga. Postaci graczy były w pełni losowane, ale zasadniczo każda z nich to awanturnik (tytułowy Łajdak, zgodnie z nazwą tej mechaniki), któremu zależało na zdobyciu skarbów. Później w trakcie rozgrywki, co zresztą fajnie widać na tym nagraniu, gracze mogą się zastanawiać nad swoimi działaniami – czy wyprawa jest warta ryzyka albo czy jest etyczna. W sesji OSR jak najbardziej jest na to miejsce i często nawet takie dylematy są bardziej prawdziwe, niż gdyby były z góry zaplanowane. Wynikają z wydarzeń na sesji i z faktycznych sytuacji, które się wytworzyły. W odróżnieniu od zaplanowania dylematów postaci ustalenie z góry w jednostrzale wspólnego celu przyświecającego postaciom graczy, uważam za dobre podejście. Dzięki temu akcja może nabrać rozpędu, a gracze od początku mają powód, żeby współpracować ze sobą. Żeby zastanawiali się, jak chcą osiągnąć wspólny cel i jakie rozwiązanie taktyczne będzie najlepsze, zamiast dyskutować, co właściwie w ogóle chcą zrobić.
Wspomniałem już, że postaci graczy były w pełni losowane. Także podczas samej sesji szczęście w kostkach miało duże znaczenie. Nie będzie chyba dużym spoilerem, jeśli zdradzę, że większość graczy podczas tej nieco ponad trzygodzinnej sesji musiała tworzyć nową postać, bo poprzednia zginęła. Ale wylosowanie nowego bohatera w oparciu o tak proste zasady nie zajmuje dużo czasu. Widać na nagraniu, jak po śmierci postaci gracz szybko przystępuje do rozpisania nowej i po paru minutach znów może się włączyć do akcji. Widzowie mogą też zobaczyć, jak takiego nowego bohatera włącza się w fabułę. Samo to jest cenną lekcją. Kolejną jest sposób zarządzania testami przez Mistrza Gry. Ponieważ, jak zasugerowałem powyżej, konsekwencje testów są w OSR często dużo poważniejsze niż w tradycyjnych grach rpg, powinno się ich wymagać zdecydowanie rzadziej. Jeśli gracze dobrze opiszą, co chcą zrobić ich postaci, MG przedstawia wynik akcji nie żądając rzutu kostkami. Na przykład, czy coś się uda znaleźć, nie zależy od jakiegoś testu Spostrzegawczości, ale od tego czy gracz powie, że szuka w odpowiednim miejscu. Podobnie jest z walkami. Duże znaczenie ma taktyka – zmylenie wrogów, wywabienie ich w inne miejsce, zastawienie pułapek. Jak dochodzi do bezpośredniego starcia, będą trupy. Możliwe, że również wśród postaci graczy.
Mechanika Łajdaka (Knave) nie jest tzw. retroklonem, czyli odwzorowaniem jednej z pierwszych edycji D&D. Owszem, nawiązuje do nich, ale jest świadomym nowoczesnym produktem skonstruowanym, aby ułatwić rozgrywkę w konwencji OSR. Na siedmiu stronach mieści tworzenie postaci, zasady, listy ekwipunku i opisy setki czarów. (Czy wspominałem już, że polska wersja jest dostępna za darmo?) Między innymi obejmuje proste reguły pilnowania, ile przedmiotów może nieść dana postać. Wydawałoby się, że to nic takiego, w wielu tradycyjnych grach zupełnie się to pomija. Opisywana przeze mnie sesja na YouTube pokazuje, że zwrócenie uwagi na to zagadnienie, prowadzi do ciekawych dylematów, które łupy opłaca się wziąć, co wyrzucić z początkowego wyposażenia, żeby zrobić miejsce na zdobycze, a co może się jeszcze przydać. Zarządzanie ekwipunkiem to charakterystyczny element OSR. Do innych takich ważnych zasad należy testowanie morale przeciwników (żeby nie każda walka musiała się toczyć aż do wycięcia jednej ze stron), a wcześniej losowanie nastawienia napotkanych istot.
Oprócz „Zwierzęcego Ostrowia” na kanale Dobrych Rzutów można także śledzić kampanię w settingu Dolmenowego Lasu (Dolmenwood wydawane przez Necrotic Gnome). Korzysta ona z autorskiej mechaniki Mateusza Tondery opartej na PbtA, ale w pełni odwołuje się do założeń sandboksa OSR. Dotychczas (kampania nadal się toczy) nie było tam wchodzenia do podziemi ani innych lokacji tego rodzaju, ale za to mamy tu przykład nieograniczonej wolności dla graczy – sami decydują, co chcą robić eksplorując krainę rozpisaną na mapie heksowej (hex-crawl). Póki co na YouTube dostępnych jest 8 około dwugodzinnych sesji, ale na Twitchu można na bieżąco oglądać kolejne (jak skończy się przerwa wakacyjna).
Oczywiście najlepiej samemu spróbować pograć w rpg np. w stylu OSR, ale jeśli z jakichś powodów jest to niemożliwe lub utrudnione, to obejrzenie „Zwierzęcego Ostrowia” może być dobrą alternatywą lub zachętą. Serdecznie polecam.
4 komentarze:
Jak pisałem u siebie, Zwierzęce Ostrowie to jedna z niewielu sesji, którą obejrzałem od początku do końca z pełną uwagą. Zdecydowanie warto! :)
Oto nastaje zmierzch Netfliksa?
Przyznam, że mi się zdarzyło, że wolałem posłuchać sesji rpg niż obejrzeć film na Netfliksie. :)
Jak masz recenzje na blogu to wrzucimy na nasz fp :)
Prześlij komentarz