Piętnaście około czterogodzinnych sesji plus dodatkowo sesja zero na stworzenie postaci, osady i okolicznej krainy. Na pewno można by w tę kampanię pograć dużo dłużej, ale wydaje mi się, że większość przygód w Wyprawę za Mur i tak na ogół jest dużo krótsza. Rozegranie pojedynczego pakietu przygód zajmuje 1-3 sesje, a to jest chyba najpopularniejsze wykorzystanie tej mechaniki. Moja kampania pokazuje, że na tych zasadach dobrze gra się i nieco dłużej. Dla kompletności relacji opiszę naszą ostatnią sesję.
Drużynę jak i wcześniej tworzyli: Ryszard, wioskowy bohater, Rumian, młody tropiciel, Kita, odmieniec oraz Seweryn, dworski czarodziej. Wszyscy na 4. poziomie doświadczenia.
Tyle hexcrawla |
Seweryn przywołując wydarzenia w Targowicy próbował przestraszyć Abla Brodę tak, żeby tamten opuścił królestwo. Nie do końca mu się to udało, ale niewątpliwie wzbudził jego niepokój. Dziedzic Mostowa postanowił pojechać do stolicy, aby na dworze zabiegać o łaskę wpływowych możnych. Korzystając z okazji drużyna naszych bohaterów wyruszyła wraz z nim.
Wcześniej Ryszard oświadczył się Jance, robiąc z tego wydarzenie na całą wieś. Panna się zgodziła i ustalili, że ślub odbędzie się w dożynki, które zaplanowano za miesiąc. Tymczasem Rumian zaznał bezpośrednio wdzięków Heleny czując wyraźnie, że nie skąpiła ich mężczyznom. Przy okazji spytała o jego dalsze plany, na co przedstawił jej swoją wizję założenia tartaku niedaleko Mostowa i skupienia się na interesach unikając bardziej niebezpiecznych przygód. Z kolei Kita porozmawiał ze swoją przybraną siostrą Jagodą, która się w nim podkochiwała miłością bynajmniej nie siostrzaną, że mają wspólnego ojca, Nocnego Lisa, więc żeby odpuściła swoje zaloty. [To był wątek, który gracz sam wymyślił dla swojej postaci i sam go tutaj zamknął.]
Wyprawa do Białych Wież przebiegła spokojnie. Seweryn został przedstawiony przez Mistrza Zygmunta w gildii magów i uroczyście przyjęty na członka. Skorzystał z zasobów gildii, żeby nauczyć się nowych czarów. Przekazał Ablowi wyrwaną stronę z jego nazwiskiem z rejestru udziałowców Nowej Wizji z Targowicy, a resztę przekazał jednemu ze swoich braci, aby dał to władzom jako pomoc w wytropieniu spiskowców. Kita dokonywał zakupów dla gospody, do zarządzania którą Gerwazy coraz bardziej go wdrażał. Rumian znalazł w końcu odpowiedniego specjalistę, który pomógłby zorganizować tartak. Kupił też pierścionek zaręczynowy dla Heleny.
Gdy wrócili do Mostowa, okazało się, że Helena zniknęła. Mówiono, że w środku nocy odleciała z jakąś maszkarą z piekła rodem. Rumian szukał śladów walki, ale nic takiego nie znalazł. Uznał, że dziewczyna sama chciała opuścić osadę, a nie chciał jej tu trzymać na siłę. [Gracz powiedział, że domyślał się, że Helena może mieć coś wspólnego z demonami tak, jak jej towarzysz Anzelm, którego zabili w podziemnej kaplicy w Targowicy, ale nie chciał tego drążyć, żeby nie musieć jej zgładzić. Przebieg tego wątku był dla mnie dość zaskakujący, ale nie powiem, interesujący.]
Zgodnie z wcześniejszymi plotkami wójt Wojciech zebrał w tym roku większą daninę dla dworu niż w latach ubiegłych. Bohaterowie wnikliwie zbadali, czy odpowiednio dużo przekazał dziedzicowi. Podejrzenia potwierdziły się, sporo zboża zachował dla siebie. Gdy wraz z żołnierzami z dworu poszli upomnieć się o należność, Wojciech oburzył się na obecność Ryszarda, któremu wypomniał zabicie Jakuba, jego syna. Zdziwieni dopytywali się skąd ma takie wieści. Powiedział, że od paru tygodni ukazuje mu się duch zmarłego. Zygmunt odprawił rytuał wykrycia, dzięki któremu znaleźli kości nieszczęśnika na brzegu rzeki Granicznej niedaleko kurhanu. Sprowadzili je do Mostowa i pochowali na wioskowym cmentarzu.
Nadszedł wreszcie czas dożynek. Nasza opowieść zaczęła się na tym święcie i tu też się skończyła. Minstrelka Konstancja tegoroczna zwyciężczyni konkursu bardów w Targowicy uświetniała uroczystość swoimi występami. Ryszard ożenił się z Janką i został przyjęty na zastępcę Henryka dowodzącego zamkową strażą. Kuźnia jego rodziny wspomagana przez brązowe skrzaty rozwijała się z powodzeniem, zwłaszcza jak porucznik Brandon z Targowicy zamówił tu nową broń i pancerze dla garnizonu, którym dowodził. Rumian zajął się rozbudową tartaku. Dwór patrzył na to przychylnym okiem, szczególnie, że Seweryn dogadany z Ablem Brodą w praktyce zajął się zarządzaniem majątkiem, nie zaniedbując magicznych badań na wieży. Kita doceniony przez przybranego ojca, Gerwazego, prowadził wioskową gospodę. W nocy po dożynkach odwiedziły go dwie młode czerwone czapki. Wdzięczne za pomoc w ucieczce w podziemiach w puszczy zaoferowały mu, że mogą kogoś dla niego zabić. Nie skorzystał z propozycji, ale nie wykluczył, że może poprosi je o pomoc w przyszłości.
I żyli długo i szczęśliwie.
5 komentarzy:
"Bohaterowie wnikliwie zbadali, czy odpowiednio dużo przekazał dziedzicowi."
Być może mam mylne wrażenie, ale chyba BtW jest raczej o postaciach z gminu, a nie o pomocnikach jaśniepana?
Pomocnicy jaśniepana przecież też wywodzili się z gminu?
W jednym z dodatków Wyprawy za Mur jest możliwość stworzenia sobie postaci szlachty. U nas w grupie Seweryn wziął właśnie taki pakiet postaci ("uczeń dworskiego maga"). W kampanii zasadniczo nie było konfliktu z dworem (dziedzic był stary i schorowany, a jego syn daleko w stolicy). Pewnym antagonistą był nieuczciwy wójt, młynarz, i ta akcja dopilnowania daniny była wymierzona głównie w niego.
Jak wrażenia jeśli chodzi o zalety/wady systemu? Sprawdza się lepiej niż gra na OD&D/basic D&D?
Jeszcze w tym tygodniu pojawi się na blogu moje podsumowanie przemyśleń odnośnie mechaniki Wyprawy za Mur. Jeśli chodzi o szybkie porównanie z OD&D, to WzM jest prostsze zarówno pod kątem przedstawienia zasad jak też siły postaci. Z Basicem ma bardzo dużo wspólnego. Główną różnicą jest inne podejście do magii. To na pewno mocno subiektywna opinia, ale zasady Wyprawy za Mur podobają mi się bardziej od obu tych klasycznych systemów.
Super, w takim razie czekam z niecierpliwością na podsumowanie!
Prześlij komentarz