środa, 30 września 2020

Theros - nowa kampania D&D5

Skończyłem w końcu czytać 41 scenariuszy nadesłanych na konkurs Quentin, którego jestem jurorem. Trochę tego było (1267 stron!). Jak ktoś ma ochotę, to może powtórzyć mój wyczyn, bo jutro na stronie Quentina zostaną one zamieszczone do darmowego pobrania. 

A więc wracam do blogowania. 


Ponieważ nie mogę wytrzymać bez erpegów na żywo, ruszam z nową kampanią Dungeons & Dragons 5 edycji (a nawet dwoma – ale o tej drugiej innym razem). Pod koniec lipca ukazał się lekko opóźniony z powodu pandemii nowy setting – Theros, wzorowany na greckich mitach świat z karcianki Magic: the Gathering (pełna nazwa podręcznika brzmi „Mythic Oddyseys of Theros”). Teraz we wrześniu, po urlopach i wakacjach próbuję w nim swoich sił z ekipą złożoną z graczy, z którymi grałem w różnych wcześniejszych kampaniach, ale nigdy jeszcze w takim składzie. Zobaczymy jak to wyjdzie, bo niestety kampania Wolves of God, jaką ostatnio zaczynałem, mimo że fajnie się grało, szybko padła.

Gracze stworzyli sobie następujące postaci, wszystkie na 1. poziomie: 

Razi – metalowy (anvilwrought) leonin atleta wojownik (Marcin) 
Diomedes z Sitrium – człowiek akolita kleryk Thassy (Marek) 
Galaukus – tryton artysta bard (Paweł) 
Hixus – człowiek marynarz łotrzyk (Krzysiek) 

Jako żeby postaci miały coś, co je łączy, ustaliliśmy wspólnie, że są czempionami Thassy, bogini mórz i oceanów, a kampania będzie się skupiać głównie na ich podróżach – tytułowych mitycznych odysejach po Theros. 

Wczoraj rozegraliśmy pierwszą sesję. Poniżej wrzucam jej streszczenie. Są tu duże spoilery dla przygody „No Silent Secret” zamieszczonej w podręczniku „Mythic Oddyseys of Theros”. Uznałem, że zaczniemy od tego, co proponują sami autorzy. Przyznam, że ten scenariusz bardzo mi się przy tym podoba. Daje dużo możliwości działania w każdej scenie, nie ma z góry założonych rozwiązań, z każdym z przeciwników można się potencjalnie dogadać – akurat tak jak lubię prowadzić. Wrzuca też od razu bohaterów graczy w sam środek konfliktu bogów i wydarzenia z przygody mogą stanowić ciekawy wstęp do dalszej kampanii. Na pierwszej sesji (ok. 3,5 godzinnej) rozegraliśmy mniej więcej połowę tego scenariusza (może nawet trochę mniej). 


Sesja 1 (29 IX 2020) 
Drużyna wypływa w dziewiczy rejs statku „Sotira” zbudowanego w Sitrium m.in. przez rodzinę Diomedesa. 
Głos w falach mówi, że Thassa żąda jakiegoś Sekretu i żeby udali się do Nabrzeża Meletis. 
Mimo że wiąże się to z mniejszym zyskiem z wyprawy, udaje się przekonać kapitana Alkibiadesa, żeby jak najszybciej tam popłynęli. 
Na miejscu Diomedes składa ofiarę w świątyni Thassy i poznaje dokładne miejsce, gdzie mają się udać w głębi lądu. 
W tym czasie Razi, Galaukus i Hixus odwiedzają kolejne tawerny – podobno, żeby zebrać wieści. 
W jednej spotykają nieco dziwnego pijaka, który opowiada o Sadzawce Lyth, która spełnia marzenia. Ludzie mówią też, że w tutejszym amfiteatrze występuje sławny pieśniarz Alkmenos, ale Galaukus ignoruje tę informację, nie chce się spotkać ze swoim odwiecznym rywalem. W drugiej tawernie słyszą opowieść kupca o spadających skałach na szlaku do Akros. W trzeciej wdają się w bójkę z Amazonką z Setessy, ale Hixus sprawnie kończy sprawę ogłuszając ją z zaskoczenia, a później Razi łagodzi sytuację, żeby nie narażać się jej potencjalnym towarzyszom/towarzyszkom. 
Rankiem wyruszają szybkim marszem w miejsce, które wskazała wróżba Diomedesa. 
O zmierzchu, gdy szykują się do rozbicia obozu, drogą nadjeżdża koń z ciałem Powróconego*, a po chwili dwóch jego prześladowców, też Powróconych. Żądają bezwarunkowego dostępu do „heretyka” i wobec dwuznacznego zachowania Raziego, atakują. W krótkim starciu ginie metalowy leonin jak również napastnicy, którzy przed śmiercią zdradzają, że służą Erebosowi, Panowi Podziemnego Świata. Jest to o tyle dziwne, że znany jest z tego, że nienawidzi Powróconych. 
Pod rozgwieżdżonym niebem Nyx pozostali przy życiu bohaterowie wyprawiają pogrzeb Raziemu. 
U jednego z pokonanych Powróconych znajdują skorupę z maski nagrobnej z wypisanym poleceniem „Uciszcie heretyka Varyasa. Jego sekret musi pozostać martwy.” Na złotej masce ściganego odkrywają tajemnicze napisy. Pierwszym słowem jest Khea – nazwa pustelni i zamieszkującej ją wyroczni na wysepce pół dnia drogi na południowy zachód od Nabrzeża Meletis. 
W mieście do drużyny dołącza paladyn Palamon (nowa postać gracza Raziego). W świątyni Thassy usłyszał o znakach od bogini, o których opowiadał Diomedes. 
Postanawiają zbadać najpierw Sadzawkę Lyth, a dopiero potem popłynąć na wyspę Khea. 
Podczas rejsu Diomedesowi udaje się odcyfrować kolejne zdanie z tajemniczej maski. „Ukryte przed oczami śmiertelników i bogów / kłamstwa niszczeją w grobie Orestesa.” Upewnia się też, że reszta napisów stanowi szyfr, którego nie da się odczytać bez klucza. Za to przypomina sobie opowieści o Orestesie, legendarnym złodzieju, jednym z pierwszych Powróconych, czempionie boga Phenaxa, który był powiązany z czymś nazywanym Ciszą Phenaxa. Słyszał też, że jego grób znajduje się na brzegu morza, jakieś trzy dni na północ od Nabrzeża Meletis. Dobrze się złożyło, że akurat płyną w tamtą stronę. 
Czar Wykrycie trucizny rzucony przy Sadzawce Lyth zdradza, że to urokliwe miejsce jest dotknięte przez Pharikę, boginię trucizn i tutejsza woda powoduje halucynacje. Gdy już mają stamtąd odchodzić, pojawiają się trzy harpie podające się za wyrocznie, ale chyba przede wszystkim interesuje je krew śmiertelników. Udaje się je pokonać, a w ich jaskiniach znaleźć siedem przepięknych turkusów, trochę monet, magiczny eliksir i zwój z czarem Uśpienie. 

*Powróceni to specyficzni nieumarli z Theros, niekoniecznie źli. Bóg Phenax był pierwszym z nich.

4 komentarze:

Duszek pisze...

Galaukus nie zignorował informacji o występie Alkmenosa tylko wyśmiał go jak mógł najlepiej (niestety w owym czasie, nie wyszło...) oraz postanowił wyrazić pogardę dla sprawy zajmując się rzeczami ważniejszymi niż występ mało utalentowanego ale z niewiadomych powodów lubianego artysty... no cóż, takie Therosowe disco polo...

Ifryt pisze...

Scenariusze Quentina, o których wspominam w powyższym wpisie, można znaleźć na stronie: http://quentinrpg.pl/?p=5001

Adam pisze...

Jak przyznajesz pedeki (klasycznie za walki/pokonywanie wyzwań)? Dlaczego ostatecznie 5e, a nie Dungeon World?

Ifryt pisze...

Z graczami zdecydowaliśmy się na milestony. Czyli bez pedeków, cała drużyna awansuje o poziom, jak zrobi coś ważnego.

Mechanika D&D5 chyba dobrze pasuje do tej grupy graczy. Mam wrażenie, że lubią walki, a D&D5 daje tu więcej szczegółów, którymi można się bawić. Z drugiej strony, śmierć postaci na pierwszej sesji była dla nich zupełnie nieoczekiwana, więc nie wiem, czy nie lepsza byłaby jakaś mechanika, gdzie trudniej o zgon. Choć dzięki temu zdarzeniu mam nadzieję, że poczują, że stawki są realne, a to zawsze zwiększa emocje. :)