Tematem 54. Karnawału Blogowego był długi weekend. Ja w tym
roku nie tylko długi weekend, ale i Święta Wielkanocne, i pozostałe okoliczne
weekendy spędziłem bez grania w rpg. Dopiero w ostatnią niedzielę, po dokładnie
miesięcznej przerwie, udało mi się poprowadzić sesję – jednostrzałówkę z
możliwością kontynuacji (niestety z tymi kontynuacjami to u mnie porobiło się
krucho – trudno utrzymać stały skład graczy).
Jako inspirację posłużyła mi jedna z prac nadesłanych na
tegoroczny konkurs One Page Dungeon – jednostronicowych przygód. Nadesłano ich
tak dużo, że wciąż nie zdążyłem wszystkich przeczytać, a tę którą poprowadziłem
wybrałem spośród trzech wylosowanych. Przygoda nazywa się „Song of the Black
Rose” (Pieśń Czarnej Róży), co nie jest najszczęśliwsze, gdyż jej pierwsze
słowo jest spoilerem przygody, a Czarna Róża mocno się już zużyła i brzmi
pretensjonalnie. Autorem jest Simon Forster z bloga www.theskyfullofdust.co.uk.
Akcję osadziłem jak zwykle w settingu Golarion, w porcie
Katapeszu, gdzie już wcześniej prowadziłem parę przygód. Jest to olbrzymie
miasto (ponad 200 tysięcy mieszkańców), będące największym targowiskiem tego
świata. Łączy w sobie z jednej strony ulubione przeze mnie klimaty „Opowieści z
1001 nocy” z Lankhmarem Fritza Leibera. Zresztą nawet przydomek nadany mu przez
twórców settingu – „Bazaar of the Bizarre” (Bazar Osobliwości) pochodzi
przecież od tytułu jednego z opowiadań o
Fafrydzie i Szarym Kocurze.
Scenariusz ma jasny cel – bohaterowie mają zbadać dziwny
statek, który ostatniej nocy zawinął do portu, a z którego nikt nie wysiadł i
wygląda na opuszczony (ma jednak rzuconą kotwicę i jako tako zrefowane żagle –
ktoś go musiał wprowadzić do portu). Intrygująca tajemnica i aura
niebezpieczeństwa, to świetne składniki udanej przygody.
Mimo że graliśmy na mechanice Dungeon World, to poprosiłem
graczy o wylosowanie cech (sześć razy 4k6 odrzucamy najniższą – w kolejności,
ale jedną parę można wzajemnie zamienić miejscami) i wylosowanie profesji w
oparciu o tabelę z Warhammera (2 edycji). Do tego dopasowaliśmy klasy. Wyszło
nam: Uczennica Czarodzieja (Czarodziej), Mytnik (Paladyn Abadara – pobierający
opłaty w porcie) i Banita (Kapłan Asmodeusza skonfliktowany ze swoją
świątynią). W prosty sposób uzyskaliśmy tła dla postaci, bo sam Dungeon World
jest pod tym względem dość ubogi.
Do prostej jednostronicowej przygody dodałem nieco tła –
powiązania z NPCami z miasta (co zresztą poniekąd jest sugerowane w scenariuszu)
i limit czasowy (o zmroku na statku mieli znaleźć się wysłannicy jednego z
władców lokalnego półświatka). Bardzo ładnie to wszystko zagrało. Była i
intryga, i walki, i niezwykłości, i horror – chyba idealna mieszanka składników
dobrej przygody rpg. A wszystko to w niecałe 4 godziny, w oparciu o
jednostronicowy scenariusz.
3 komentarze:
opis przygody i przygotowań brzmi bardzo ciekawie, no i te twoje eksperymenty. zmiksować DW i WH to istnie szatański pomysł. Ale najważniejsze że zagrał.
heh, podobne myśli mnie naszły czytając o łączeniu DW i WH.
Warhammer ma bardzo fajną listę profesji - jest z czego wybierać, a podręcznik akurat był pod ręką. :)
A o łączeniu Dungeon World i Warhammera na dużo większą skalę już tu kiedyś pisałem:
http://ifrytrpg.blogspot.com/2012/11/warhammer-na-dungeon-world.html
Prześlij komentarz